niedziela, 24 maja 2015

Erasmus+ Spotkanie projektowe w Bułgarii - wywiad z uczestnikami wyjazdu

Elżbieta Malec: Co ważnego, istotnego dał Wam udział w projekcie Erasmus+ - w wyjeździe do Bułgarii na spotkanie projektowe pt. „Europejski wymiar sportu”?

Jennifer Fois: Dzięki projektowi Erasmus+ poznałam nowych ludzi, z którymi się zaprzyjaźniłam.

Laura Stolarczyk: Wyjazd z pewnością był dla mnie niesamowitym przeżyciem, które na długo pozostanie w mojej pamięci. W związku z tym, że jedynym sposobem porozumiewania się był język angielski, podszkoliłam się i nabrałam lekkości mówienia w tym języku. Dowiedziałam się, jak żyją bułgarskie rodziny i poznałam nowe tradycje i zwyczaje.

Emilia Stolc: Dzięki wyjazdowi do Bułgarii mogłam poszerzyć swoje umiejętności mówienia i rozumienia j. angielskiego. Spotkanie projektowe – to także wyjazd zagranicę i możliwość poznania nowych miejsc. Mieszkaliśmy w Pleven - mieście o ciekawej historii. Położone jest na północy kraju, znane jest przede wszystkim ze zwycięskiej bitwy z Turkami. Odwiedziliśmy Panoramę podobną do naszej Racławickiej we Wrocławiu i mauzoleum żołnierzy. Zwiedziliśmy także leżącą niedaleko dawną stolicę Bułgarii –Wielkie Tyrnowo malowniczo położone w zakolach rzeki Jantry o ciekawej architekturze domów zbudowanych na skałach i z pięknym kamiennym zamkiem.

Zuzia Grądzka: Wyjazd dał mi bardzo wiele. Mogłam spotkać ciekawych i wspaniałych ludzi z kilku krajów europejskich i Turcji. Spotkanie projektowe pozwoliło mi również inaczej spojrzeć na sport. Doceniłam jego wagę i znaczenie. W tym szczególnym tygodniu mogłam zobaczyć, jak bułgarska młodzież ze sportowej szkoły ciężko i z samozaparciem trenuje na co dzień. Mogłam także sama „spróbować” wielu dyscyplin, takich jak karate, akrobatyka, lekkoatletyka czy rugby. No i pierwszy raz w życiu leciałam samolotem – niezwykłe emocje!

Elżbieta Malec: Jakie są Wasze wrażenia, opinie dotyczące aktywności i konkurencji sportowych, wspólnych treningów? Jakie emocje przeżywaliście? Jak układała się współpraca w Waszych międzynarodowych zespołach?

Laura: Według mnie sport łączy ludzi. Tak naprawdę dopiero podczas rozgrywek sportowych zaprzyjaźniliśmy się z uczniami z innych krajów. W trakcie gier zespołowych siatkówki i rugby byliśmy wręcz zmuszeni do współpracy, aby dany zespół złożony z przedstawicieli różnych krajów wypadł jak najlepiej. Na treningu karate bułgarscy uczniowie uczyli każdego z nas osobiście. Zostaliśmy połączeni w pary. Co prawda nie umieli zbyt dobrze tłumaczyć reguł karate po angielsku, ale rozumieliśmy się bez słów i świetnie się bawiliśmy. Moją ulubioną częścią zajęć sportowych były zawody lekkoatletyczne. Sama trenuję biegi średniodystansowe i z radością porównałam sposób pracy bułgarskich rówieśników w tej dyscyplinie.

Emilia: Mnie także bardzo podobały się różne konkurencje sportowe, które zostały dla nas zorganizowane. Mogliśmy uczestniczyć w prawdziwym treningu karate, poznaliśmy różne chwyty, a także zobaczyliśmy pokaz umiejętności bułgarskich zawodników w tej dyscyplinie. Podziwialiśmy także pokazy akrobatyczne. Potem my mogliśmy pokazać swoje możliwości oraz poskakać na trampolinach. Codziennie braliśmy udział w treningach siatkówki dziewcząt, które gościły nas w swoich domach. To prawdziwe mistrzynie, wygrywają wiele zawodów.

Zuzia: Na każdym treningu towarzyszyło nam wiele emocji. Była to ekscytacja, ciekawość i chęć poznania danej dyscypliny. Mogliśmy się nauczyć wielu nowych umiejętności sportowych Każdy z nas mógł poczuć się jak prawdziwy sportowiec .W naszych międzynarodowych grupach współpraca była naprawdę świetna. Każdy dawał z siebie jak najwięcej i nie było takiej osoby, która nie ćwiczyłaby na pełnych obrotach.

Elżbieta Malec: Jaka jest Wasza opinia na temat prezentowanych tańców z 7 krajów i wspólnej nauki różnych tańców? Jak podobał się Wam występ bułgarskiego zespołu ludowego?

Jennifer: Dzień, w którym prezentowaliśmy tańce, był wyjątkowy, każda delegacja zatańczyła swój taniec, po czym uczyliśmy się go wszyscy razem, było więc wesoło.

Laura: Każdy prezentowany taniec miał swój urok i był świetnie przedstawiony. Dużo frajdy sprawiła mi nauka tańców ludowych, a szczególnie tureckiego. Po prezentacjach tańców przygotowanych przez 6 krajów obejrzeliśmy występ bułgarskiego zespołu ludowego. Zachwyciła nas energia tancerzy i ich niesamowite umiejętności. Byłam pod wrażeniem!

Emilia: Układy taneczne prezentowane przez różne kraje były inne. Pojawiły się tańce ludowe, jak i nowoczesne. Po każdym z występów mogliśmy wejść na scenę spróbować nauczyć się zaprezentowanych kroków. Najtrudniejszym tańcem okazała się bułgarska hora. Kroki były dość skomplikowane, lecz na pożegnalnej kolacji wszyscy z wielkim entuzjazmem już potrafili ją zatańczyć.

Elżbieta Malec: Które zajęcia lekcyjne i prezentacje projektowe były dla Was szczególnie interesujące?

Jennifer: Najbardziej podobały mi się wspólne treningi, ponieważ mieliśmy okazję, żeby się zgrać i pokazać, co umiemy. Bardzo ciekawą częścią pierwszego dnia były też prezentacje o wybitnych sportowcach. Każdy kraj przedstawił swych najsłynniejszych przedstawicieli różnych dyscyplin.

Laura: Mnie podobała się lekcja bułgarskiego, choć nauczenie się innych liter - cyrylicy było trudne. Jednak okazało się, że język bułgarski nie różni się aż tak bardzo od polskiego. Podstawowe słówka szybko wpadały w ucho i nie były trudne w wymowie!

Zuzia: Mnie także najbardziej podobała się nauka języka bułgarskiego. Była ona bardzo dobrze zorganizowana i do dzisiaj pamiętam parę bułgarskich słów.

Emilia: Najbardziej zapadła mi w pamięć nauka wspólnego robienia martynic. Martynica to bułgarska nazwa święta odejścia zimy i nadejścia wiosny. Martynice to także tradycyjne bransoletki, plecionki, laleczki lub wisiorki zrobione z czerwonej i białej włóczki. Nazwa pochodzi od bułgarskiej nazwy marca - „mart”. Bułgarzy obdarowują się nimi w dniu pierwszego marca czyli z nadejściem wiosny. Wiesza się je na drzewach i wypowiada życzenie. Gdy zobaczy się bociana, martynicę można zdjąć z gałęzi i włożyć pod kamień – wtedy życzenie się spełni. Podoba mi się ten zwyczaj, uważam, że jest bardzo oryginalny. W parkach, na ulicach widzieliśmy wiele drzew, krzewów obwieszonych tymi ozdobami – ten zwyczaj jest żywy!

Zuzia: Poznaliśmy też interesującą bułgarską legendę związaną z martynicami. Baba Marta jest imieniem staruszki słynącej ze złośliwości, a gdy ludzie obdarowują się martenicami, wtedy ona cieszy się i pozwala zimie na odejście. „Baba Marta” przyszła do nas na lekcję i dała nam właśnie takie malutkie, wiosenne prezenty! Ja sama na zajęciach zrobiłam bransoletkę z czerwono-białych nici, przywiozłam ją do domu. Jest świetną pamiątką - zawsze będzie mi się kojarzyła z wyjazdem do Bułgarii.

Elżbieta Malec: W czasie wyjazdu mieszkałyście u rodzin bułgarskich ze swoimi rówieśniczkami - uczennicami szkoły sportowej. Jakie nowe doświadczenia dała Wam ta wizyta? Jacy są Bułgarzy?

Laura: Według mnie Bułgarzy znacznie różnią się od nas. Są „wyluzowani” i bardzo śmiali. Mimo, że ich angielski nie jest na wysokim poziomie, próbowali się z nami porozumieć i udawało im się to! Mowa ciała, gesty, uśmiech i słowiański język bułgarski okazywały się pomocne! To ludzie o bardzo pozytywnym nastawieniu do życia. Ciekawym, odmiennym od naszego zwyczajem jest potakiwanie na znak zaprzeczania. W tym kraju kiwanie głową oznacza „nie”, a kręcenie głową na boki – oznacza „tak”. Z tego powodu trzeba było bardzo uważać, by nie stwarzać nieporozumień!

Emilia: Rodzina, do której trafiłam, okazała się bardzo sympatyczna. Codziennie jedliśmy tradycyjne bułgarskie potrawy, np. bułgarski chłodnik- tarator - pyszny! – podobny w smaku do naszego chłodnika.

Zuzia: Byłam przywitana bardzo sympatycznie. Od razu po moim przyjeździe do Bułgarii poznałam całą rodzinę, która była bardzo ze sobą zżyta. Życie codzienne Bułgarów nie różni się od naszego. Jedno jest pewne, że są towarzyscy i nie spędzają czasu samotnie.

Jennifer: Ja zauważyłam, że w Bułgarii dzieci zawsze się bawią na dworze niezależnie od pogody, nie siedzą w domu przed komputerem i to mi się podoba.

Elżbieta Malec: Jakie relacje połączyły Was z zagranicznymi koleżankami i kolegami? Z którymi szczególnie? Czy podtrzymujecie teraz kontakty z nimi?

Jennifer: W przeciągu tych 5 dni zdążyłam się bardzo przywiązać do nowopoznanych rówieśników. Najbardziej polubiłam Finów, Bułgarów i Włochów, ponieważ od samego początku zaczęliśmy się razem trzymać i rozmawiać ze sobą. Po powrocie do naszych krajów utworzyliśmy własną konwersację na facebooku i do tej pory piszemy wszyscy do siebie, a nawet rozmawiamy przez Skype.

Laura: Mimo, że w Bułgarii byłam tylko 5 dni, czułam się, jakbym całe życie znała obcokrajowców, którzy przyjechali w ramach projektu do Bułgarii. Wcześniej miałam z nimi kontakt tylko przez różne portale społecznościowe. Szczególnie zaprzyjaźniłam się z rówieśnikami z Finlandii, no i oczywiście ze wspaniałymi Bułgarami. Myślę, że połączyła nas szczególna więź, gdyż mieliśmy takie same zainteresowania, a szczególnie sportem. Cały czas utrzymuję kontakt z niektórymi poprzez facebooka i Skype.

Emilia i Zuzia: My także najbardziej zaprzyjaźniłyśmy się z osobami z Finlandii oraz z Bułgarii. Podczas spotkania w Pleven popołudniami spotykaliśmy się razem. Wtedy dużo rozmawialiśmy i wygłupialiśmy się. Chłopcy z Bułgarii okazali się fantastycznymi kolegami. Nawet w dniu wyjazdu z samego rana, chociaż wcale się tego nie spodziewałyśmy, przyjechali nas pożegnać i odprowadzili nas na dworzec kolejowy. Teraz wszyscy porozumiewamy się, rozmawiając często np. na facebooku. Mimo odległości utrzymujemy ze się sobą kontakty.

Elżbieta Malec: Jak oceniacie kompetencje językowe uczestników spotkania? Jak oceniacie własne kompetencje w j. angielskim?

Jennifer: Poziom znajomości języka angielskiego był różny. Nawet jeśli ktoś nie wiedział jak wypowiedzieć się, to nikt z tej osoby się nie śmiał, tylko jej pomagał. To mi się bardzo podobało. Tak naprawdę najważniejszy jest uśmiech i dobre chęci i wtedy można się porozumieć w każdym języku.

Laura: Bez problemu porozumiewałam się z rówieśnikami. Koledzy z Finlandii biegle potrafili się posługiwać językiem angielskim tak, jakby to był ich ojczysty język. Zauważyłam, że po powrocie z Bułgarii mój angielski z pewnością jest na wyższym poziomie. Wyjazd pozwolił mi przełamać barierę językową i po 5 dniach posługiwania się głównie angielskim zaczęłam nawet myśleć w tym języku.

Emilia: Dziewczyna, która mnie gościła, czasami miała problemy z dogadaniem się ze mną, ponieważ jej angielski był na trochę niższym poziomie, ale nie przeszkadzało nam to we wzajemnych relacjach.

Zuzia: Każdy z uczestników projektu rozmawiał po angielsku tak jak umiał. Nawet jeśli nie dało się danej osoby za pierwszym razem zrozumieć, tłumaczyliśmy sobie to bardziej obrazowo. Moje kompetencje językowe pewnie pozostawiają wiele do życzenia, ale mimo tego potrafiłam się z każdym dogadać, więc wydaje mi się, że mój angielski jest na dobrym poziomie. Będę się nadal uczyć, aby był jeszcze lepszy.

Elżbieta Malec: Na koniec: co jeszcze nasuwa się Wam na temat wyjazdu do Bułgarii? Jakie są Wasze wrażenia, uczucia, opinie, wnioski? Jennifer : Najbardziej wzruszyła mnie kolacja pożegnalna, ponieważ wtedy dotarło do mnie to, że wracam do szarej rzeczywistości, że możemy już się nie spotkać w takim samym gronie. Dlatego świetnie bawiliśmy się i korzystaliśmy z tych ostatnich wspólnych godzin bycia razem.

Laura: Ten wyjazd był niezwykłą przygodą i każdego zachęcam do brania udziału w wymianach. Niesamowite przeżycia, zawarcie międzynarodowych przyjaźni, poznanie kultury i zwyczajów życia codziennego, które nie jest możliwe podczas zwykłej, standardowej wycieczki turystycznej – to walory udziału w projekcie. Kolacja pożegnalna była magiczna, świetnie się bawiłam. Pod koniec wielkiego pożegnania każdy płakał i nie mógł uwierzyć, że to koniec tej przygody

Emilia: Jestem niezwykle szczęśliwa, że mogłam wziąć udział w tym projekcie. Bardzo podobało mi się sadzenie drzewek przed bułgarską szkołą. Odnoszę wrażenie, że zostawiliśmy po sobie ważną, żywą pamiątkę. Wspólne wycieczki i spotkania bardzo nas do siebie zbliżyły. Wszyscy się do siebie bardzo przywiązaliśmy, co było widoczne na pożegnalnej kolacji. Płakaliśmy bardzo długo i pomimo, że moi nowi przyjaciele są daleko ode mnie, ja wiem, że nigdy o nich nie zapomnę.

Zuzia: Ostatniego dnia naszego spotkania bardzo ciężko było nam się rozstać. Każdy płakał, a Bułgarzy naprawdę chcieli nas schować w szafie, żebyśmy tylko nie wyjeżdżali.

Elżbieta Malec: Co przekazałabyś swojemu rówieśnikowi z Polski jako przesłanie po powrocie z tego międzynarodowego spotkania? Jennifer : Na pewno warto angażować się w takie projekty, ponieważ to przede wszystkim szansa i motywacja do nauki języka. Warto też uwierzyć w siebie, w swoje możliwości.

Laura: Powiedziałabym, że warto brać udział w projektach. Nie ma co się bać, że język angielski może być przeszkodą, a wręcz przeciwnie - można go podszkolić i przełamać bariery. Poznanie rówieśników z innych krajów jest również wielką zaletą. Jeśli tylko w liceum dowiem się, że są organizowane takie projekty, od razu się zgłoszę, nie ma co czekać.

Emilia: Dzięki udziałowi w Programie Erasmus+ możesz zawrzeć niezwykłe znajomości międzynarodowe, które masz szansę utrzymywać. Zobaczysz różne piękne miejsca, poznasz tradycje innego kraju i choć trochę poznasz inny język – jak my - bułgarski. Przełamiesz też stereotypy o narodowościach!

Zuzia: Moim rówieśnikom przekazałabym, że warto kilka miesięcy solidnie popracować, bo nagrodą może być wspaniały wyjazd za granicę z projektem Erasmus+. Naprawdę warto!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz