środa, 12 grudnia 2012

Rowerem po śniegu, czyli z doniesień Koła Kulturoznawczego cz. I

Niedzielna pogoda pod psem. Szarość, deszcze i wiatr. Zewsząd. A my? A my w wygodnym fotelu kinowym chowamy się przed tym późnojesiennym światem, zapadając się powoli w opowieść snutą przez Piotra Trzaskalskiego... Opowieść o starości, samotności, konflikcie pokoleń i przemijaniu. Pomyślicie sobie, że taaak..., że świetnie, że tematy w sam raz na jesień. Nic, tylko z czystej rozpaczy, w tym ostatnim rzędzie sali nr 3 zabrać się za Krzyżaków, telefonem podświetlając sobie kolejne strony. Może i słusznie. Tylko, skąd u licha w kinie wziąć to niewątpliwie urocze, acz opasłe tomisko?? Z konieczności więc śledzimy fabułę, która nieśpiesznym krokiem rozwija przed nami swoją magię, wciągając nas w ten niebywały spacer po Łodzi i okolicach Posejneli. Tam bowiem głównie toczy się akcja filmu. Choroba Dziadka opuszczonego kilka dni wcześniej przez Babcię zakochaną w innym mężczyźnie ściąga do miasta syna i wnuka, którzy trochę z troski, a trochę z konieczności zawieszają na chwilę swoje wielkie światy (wnuk – Londyn, syn – Berlin) i postanawiają jakoś posklejać ten całkiem drobny, łódzki, nagle rozsypany... To znaczy syn postanawia. Kategorycznie. Bez dwóch zdań nawet. Sławny Pianista - Wirtuoz nie znosi bowiem sprzeciwu. Już uporządkował sobie rzeczywistość, w której to 70-letnie matki nie opuszczają schorowanych 70-letnich ojców, więc z przytupem zarządza poszukiwanie kobiety w celu natychmiastowego nawrócenia jej na domową drogę. Życie oczywiście ma swoje plany w tym względzie i… i co się dzieje dalej, zobaczcie sami. Zajawki, które TVN serwuje nam nieprzerwanie w przerwach reklamowych to tylko przedsmak tego, co dzieje się na ekranie. Mistrzowska gra Urbaniaka, Żmijewskiego i Chodorowskiego pozwala wejść w tę historię całkowicie, oddać serce tej opowieści. Starość, przemijanie, konflikt pokoleń podane są w tak ujmująco lekkiej i uśmiechniętej do nas postaci, że nie zauważamy, kiedy mija tych 90 minut. Trudne sytuacje przełamuje śmiech, a nieśpieszność chwil pozwala zastanowić się nad światem, który się przed nami rozpościera. Do tego ta kapitalna muzyka, tak ważna przecież i dla samych bohaterów, stanowiąca absolutne dopełnienie bajkowości tego obrazu... Czy to film o mężczyznach? Na pewno tak. Czy pokazuje „całą prawdę o facetach”, jak zapewnia nas TVN? To wiedzą pewnie tylko oni sami. Jedno jest pewne, „Mój rower” leniwie, nieśpiesznie, ale w jakże pięknym nastroju przewozi widza na ramie, trochę jakby na gapę do świata, gdzie o rzeczach trudnych mówi się po prostu, gdzie śmiech przeplata się ze wzruszeniem, a problemy w całej swojej niejednoznaczności mrugają do nas okiem znad kubka ciepłej herbaty ciągle serwowanej w porcelanie a’la OW “30 Lat Temu”. I kiedy wychodzimy już z tego kina, trochę mniej straszna nam ta jesień, ta szarość i słota. Film ten w jakiś czarowny sposób ogrzewa duszę i odbudowuje wiarę w niezwykłość zdarzeń, nawet tych przesiąkniętych w deszczem. Na naszej zakręconej skali Niebywałości Kulturalnych dajemy 8 punktów na 10 możliwych.

poniedziałek, 3 grudnia 2012

Wizyta pana Michała Kowalskiego w klasie 5 C

28 listopada 2012 r. odwiedził naszą szkołę pan Michał Kowalski, aktor Teatru Wybrzeże. Został zaproszony przez uczniów klasy 5 c i p. Martę Żulińską na lekcję, w czasie której opowiadał o specyfice zawodu aktora, a także o doświadczeniach podczas pracy nad filmem „Czarny Czwartek”. Pan Michał Kowalski wcielił się bowiem w rolę Brunona Drywy, głównego bohatera filmu, opowiadającego o gdyńskich wydarzeniach Grudnia’70.

Po części poświęconej odpowiadaniu na pytania, nasz gość chętnie przystał na pomysł wykonania zdjęcia grupowego i złożenia pamiątkowych wpisów dla uczniów.

Klasa 5c przygotowuje apel z okazji rocznicy Wydarzeń Grudniowych, a wizyta Pana Michała dodatkowo wzbogaciła zakres wiedzy i poszerzyła horyzonty uczniów na temat tego przełomowego dla Polaków, i gdynian, okresu.

Bardzo dziękujemy Panu Michałowi za odwiedziny i cenną lekcję. Z pewnością zrewanżujemy się wizytą w teatrze na jednym ze spektakli, w których gra.

Wizyta pana Michała Kowalskiego